Szukaj na tym blogu

3 stycznia 2015

A Coucou (z franc. a kuku)! Wracamy!


Pamiętacie film "Marzyciel" z Johnnym Deppem i Kate Winslet? Jest tam taka scena, gdy grana przez Johnnego postać - Sir James Matthew Barrie - zabiera Sylvię z dzieciakami do swojego domku na wsi, który - choć piękny - od lat stoi pusty i zaniedbany. Bohaterowie wchodzą do jego wnętrza, ściągają prześcieradła okrywające żyrandole i meble, a dom zaczyna przypominać wreszcie dom w sensie "home" a nie tylko "house". Podobnie jest z naszym pierwszym blogiem, na którym aktualnie gościcie...


Gdy go zakładaliśmy, tętniło w nim życie, wpisy pojawiały się często, a i czytelników przybywało w szybkim tempie. Później pojawił się w naszym życiu najpiękniejszy pies Świata - Grandys, któremu w całości postanowiliśmy poświęcić czas i miejsce w Internetach. Tak powstała Grandysowa zgraja, która zyskała wielu fanów i - co było dla nas ogromnym komplementem - u niektórych zagościła na stałe w zakładce "ulubione". Siłą rzeczy nasz pierwszy blog został zaniedbany i porosła go pajęczyna zapomnienia. Mimo tego, tchnięta w niego moc, choć uśpiona, nie wygasła i tliła się żarem nadziei, że jeszcze przyjdzie dzień, gdy Grandys skończy rok i konkurencyjny blog zostanie zamknięty, a wtedy..., wtedy W Y S Z C Z E K A N I powrócą... piękni i straszniejsi niż poranek, zdradliwsi niż morze, mocniejsi niż podwaliny ziemi! Wszyscy będą nas kochać i rozpaczać... 

Na progu 2015 roku sytuacja dojrzała, aby w tę tlącą się nadzieję dmuchnąć i chuchnąć, wierząc w reaktywację bloga.  

Postanowiliśmy odświeżyć nieco formułę i wygląd. Dlatego blog został odchudzony z niepotrzebnych udziwnień a wytyczne dotyczące jego wizualnej oprawy zostały jasno określone przez MM jako "minimalizm". MS z drugiej strony nie zawsze zgadza się z zasadami mini mini (właściwie nie do końca je rozumie) i deklaruje, że jak niepodległości będzie bronił możliwości tworzenia wpisów dłuższych niż sto znaków... 

No, to co? Zapraszamy!

15 komentarzy:

  1. Tak miało być! :D W takim razie witajcie ponownie, brakowało mi Waszych relacji z życia z Grandysem :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Nam też w pewnym sensie nas brakowało! Czy jakoś tak ;-)

      Usuń
  2. Welcome Back :-) Przydałby się guzik z obserwatorami, bo jednak na blogi zaglądam najczęściej przez opcję "lista czytelnicza". No chyba, że o wpisach będziecie na bieżąco informować na fb, wtedy będzie Wam wybaczone :-)
    Pozdrawiamy, Asia i Bona
    http://piesoswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad listą masz ,,dodaj'' - wpisujesz adres i już :)

      Usuń
    2. Będziemy publikowali na facebooku, of kors! Ale dla wygody dodaliśmy opcję powiadamiania za pomocą maila. Nie chcemy za dużo wtyczek, zgodnie z zasadą miniminializmu.

      Usuń
  3. super, że wróciliście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj jak to dobrze, że wróciliście! Znów będę siedziała w kąciku i buczała, że z takimi zdjęciami i warsztatem pisarskim to ja mogę wam tylko notki ze spamu czyścić ! :D

    PS.Jeśli będziecie mieli ochotę. to dałam się namówić na zabawę w złote myśli blogowe - tutaj też zaproponowałam i Was - szczególnie, że jestem mega ciekawa dlaczego Banshee i skąd, u licha wzięło się imię Grandys (czy to ptak?czy samolot?)

    http://www.myheartchakra.blogspot.com/2015/01/punkt-odniesienia.html#more

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chryste Panie! Tyle komplementów przy tej wietrznej niedzieli! Dziękujemy! Uszy nam się zapłoniły. :-)

      Z tymi myślami blogowymi, to jest problem, bo już chyba wszystkie blogi zostały nominowane, a my się uchowaliśmy. Poza tym, jak MS był w podstawówce, to miał taki zeszyt ze złotymi myślami (z niebieską okładką), ale nikt nie chciał mu się wpisywać, bo wszystkie dziewczyny chciały posiąść (tak, naprawdę!) zeszyt złotych myśli należący do Kamila z Vc... Pomimo upływu lat, MS nie udało się wyrosnąć z tej traumy.

      Natomiast, jeśli chodzi o imię Banshee, odpowiadamy, że to wszystko przez piękną fonetykę (całe szczęście, że nasz pies nie wyje i niczego nie zwiastuje). Jeśli zaś chodzi o Grandysa, to jego imię jest szczęśliwym zbiegiem okoliczności - nie dość, że kojarzy się z czymś Wielkim, Królewskim, zdolnym do łobuzowania, to jeszcze w Bieszczadach jest szczyt, który nazywa się Grandysowa Czuba. No, sama rozumiesz, że nie mieliśmy wyjścia ;-)

      Usuń
    2. A zaiste, niedziela taka, że, no tego, urywa :P

      Och, rozumiem traumę związaną ze złotymi myślami (choć nie przeczę, że przez chwilę rozmyślałam kim mógł być Kamil z WC, dziwne myśli mię dopadły wtedy :D).

      Bardzo pięknie dziękuję za obszerne wyjaśnienia, dzięki temu już mogę spokojnie spać i nie rozkminiać tyle ;) Grandys zaiste jest iście królewskim imieniem, to nawet nie ulegało wątpliwości. A ja właśnie myślałam, że Banshee to chociaż trochę powyje sobie od czasu do czasu, ot tak dla równowagi wobec aussika :)

      Usuń
  5. Bardzo się cieszę widząc Wasz wpis! Śledziłam każdy wpis z serii Grandysa, nie tylko ze względu na rasę i pokrewieństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się że w końcu wróciliście :D Pamiętam jak zakładałam bloga tu trafiłam, a potem co? Cisza :P

    Blog o Okruszku
    POZDRAWIAMY H&O

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie fajnie się Was czyta :) Na pewno będę zaglądać ;-)


    Pozdrawiamy!
    Śledź też pies

    OdpowiedzUsuń