Pamiętacie film "Marzyciel" z Johnnym Deppem i Kate Winslet? Jest tam taka scena, gdy grana przez Johnnego postać - Sir James Matthew Barrie - zabiera Sylvię z dzieciakami do swojego domku na wsi, który - choć piękny - od lat stoi pusty i zaniedbany. Bohaterowie wchodzą do jego wnętrza, ściągają prześcieradła okrywające żyrandole i meble, a dom zaczyna przypominać wreszcie dom w sensie "home" a nie tylko "house". Podobnie jest z naszym pierwszym blogiem, na którym aktualnie gościcie...
Gdy go zakładaliśmy, tętniło w nim życie, wpisy pojawiały się często, a i czytelników przybywało w szybkim tempie. Później pojawił się w naszym życiu najpiękniejszy pies Świata - Grandys, któremu w całości postanowiliśmy poświęcić czas i miejsce w Internetach. Tak powstała Grandysowa zgraja, która zyskała wielu fanów i - co było dla nas ogromnym komplementem - u niektórych zagościła na stałe w zakładce "ulubione". Siłą rzeczy nasz pierwszy blog został zaniedbany i porosła go pajęczyna zapomnienia. Mimo tego, tchnięta w niego moc, choć uśpiona, nie wygasła i tliła się żarem nadziei, że jeszcze przyjdzie dzień, gdy Grandys skończy rok i konkurencyjny blog zostanie zamknięty, a wtedy..., wtedy W Y S Z C Z E K A N I powrócą... piękni i straszniejsi niż poranek, zdradliwsi niż morze, mocniejsi niż podwaliny ziemi! Wszyscy będą nas kochać i rozpaczać...
Na progu 2015 roku sytuacja dojrzała, aby w tę tlącą się nadzieję dmuchnąć i chuchnąć, wierząc w reaktywację bloga.
Postanowiliśmy odświeżyć nieco formułę i wygląd. Dlatego blog został odchudzony z niepotrzebnych udziwnień a wytyczne dotyczące jego wizualnej oprawy zostały jasno określone przez MM jako "minimalizm". MS z drugiej strony nie zawsze zgadza się z zasadami mini mini (właściwie nie do końca je rozumie) i deklaruje, że jak niepodległości będzie bronił możliwości tworzenia wpisów dłuższych niż sto znaków...
No, to co? Zapraszamy!
Tak miało być! :D W takim razie witajcie ponownie, brakowało mi Waszych relacji z życia z Grandysem :).
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Nam też w pewnym sensie nas brakowało! Czy jakoś tak ;-)
UsuńWelcome Back :-) Przydałby się guzik z obserwatorami, bo jednak na blogi zaglądam najczęściej przez opcję "lista czytelnicza". No chyba, że o wpisach będziecie na bieżąco informować na fb, wtedy będzie Wam wybaczone :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Asia i Bona
http://piesoswiat.blogspot.com/
Nad listą masz ,,dodaj'' - wpisujesz adres i już :)
UsuńBędziemy publikowali na facebooku, of kors! Ale dla wygody dodaliśmy opcję powiadamiania za pomocą maila. Nie chcemy za dużo wtyczek, zgodnie z zasadą miniminializmu.
Usuńsuper, że wróciliście :)
OdpowiedzUsuńYeah, yeah, yeah! :)
UsuńWitamy ponownie!
OdpowiedzUsuńMerci boku! :)
UsuńAj jak to dobrze, że wróciliście! Znów będę siedziała w kąciku i buczała, że z takimi zdjęciami i warsztatem pisarskim to ja mogę wam tylko notki ze spamu czyścić ! :D
OdpowiedzUsuńPS.Jeśli będziecie mieli ochotę. to dałam się namówić na zabawę w złote myśli blogowe - tutaj też zaproponowałam i Was - szczególnie, że jestem mega ciekawa dlaczego Banshee i skąd, u licha wzięło się imię Grandys (czy to ptak?czy samolot?)
http://www.myheartchakra.blogspot.com/2015/01/punkt-odniesienia.html#more
Chryste Panie! Tyle komplementów przy tej wietrznej niedzieli! Dziękujemy! Uszy nam się zapłoniły. :-)
UsuńZ tymi myślami blogowymi, to jest problem, bo już chyba wszystkie blogi zostały nominowane, a my się uchowaliśmy. Poza tym, jak MS był w podstawówce, to miał taki zeszyt ze złotymi myślami (z niebieską okładką), ale nikt nie chciał mu się wpisywać, bo wszystkie dziewczyny chciały posiąść (tak, naprawdę!) zeszyt złotych myśli należący do Kamila z Vc... Pomimo upływu lat, MS nie udało się wyrosnąć z tej traumy.
Natomiast, jeśli chodzi o imię Banshee, odpowiadamy, że to wszystko przez piękną fonetykę (całe szczęście, że nasz pies nie wyje i niczego nie zwiastuje). Jeśli zaś chodzi o Grandysa, to jego imię jest szczęśliwym zbiegiem okoliczności - nie dość, że kojarzy się z czymś Wielkim, Królewskim, zdolnym do łobuzowania, to jeszcze w Bieszczadach jest szczyt, który nazywa się Grandysowa Czuba. No, sama rozumiesz, że nie mieliśmy wyjścia ;-)
A zaiste, niedziela taka, że, no tego, urywa :P
UsuńOch, rozumiem traumę związaną ze złotymi myślami (choć nie przeczę, że przez chwilę rozmyślałam kim mógł być Kamil z WC, dziwne myśli mię dopadły wtedy :D).
Bardzo pięknie dziękuję za obszerne wyjaśnienia, dzięki temu już mogę spokojnie spać i nie rozkminiać tyle ;) Grandys zaiste jest iście królewskim imieniem, to nawet nie ulegało wątpliwości. A ja właśnie myślałam, że Banshee to chociaż trochę powyje sobie od czasu do czasu, ot tak dla równowagi wobec aussika :)
Bardzo się cieszę widząc Wasz wpis! Śledziłam każdy wpis z serii Grandysa, nie tylko ze względu na rasę i pokrewieństwo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że w końcu wróciliście :D Pamiętam jak zakładałam bloga tu trafiłam, a potem co? Cisza :P
OdpowiedzUsuńBlog o Okruszku
POZDRAWIAMY H&O
Strasznie fajnie się Was czyta :) Na pewno będę zaglądać ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Śledź też pies