Szukaj na tym blogu

10 września 2013

O tym, że kyno-edukacja kuleje, a zasada ograniczonego zaufania słuszna jest...

Autor: Chrissy Sandifer, Źródło: http://www.flickr.com
Dzisiaj trochę o dzieciach. Co jakiś czas przez przestrzeń publiczną, niczym komety, przelatują kłótnie tych co dzieci mają i kochają a tych, którzy dzieci nie posiadają, nie lubią i nie chcą ich w przestrzeni publicznej. Często, ci zniesmaczeni dzieciakami, mówią że największym problemem są rodzice, którzy za rozwydrzenie latorośli swych odpowiadają. I wiecie, mają rację...

Taka sytuacja... MS jedzie rowerem z Banshee (tzn. ona biegnie obok roweru). Nie jest puszczana samopas, o nie! Biegnie w kamizelce a smycz ma przyczepioną do pasa biodrowego, który z kolei obejmuje rowerzystę. W ciepłe miesiące staramy się codziennie rundę rowerową robić. Banshee to uwielbia - szczególnie pędzić wyciągniętym galopem. Jadąc leśną ścieżką napotykają idącą w ich stronę matkę z dwoma wózkami. Droga jest wąska, więc MS zwalnia, skraca Banshee, żeby nie wystraszyła ani mamy ani dzieciaków. Kobieta stara się też ustąpić mi miejsca, ale nie idzie jej najlepiej bo dwa wózki pcha, a jedno dziecię na rękach taska. Drugiego malca nie widać. MS zwalnia, żeby ominąć ją po lekkim łuku i w momencie, gdy mija obserwującą go matkę, z pomiędzy wózków wyskakuje ukryta latorośl w wieku, na oko, 4 lat, z rękami wzniesionymi nad głową i wydaje z siebie dźwięki przypominające szczekanie: takie "łołołoł"... Oczywiście jego napad jest spowodowany widokiem psa. Banshee, wystraszona i zaskoczona, uskakuje w bok ciągnąc MS za sobą. A mama na ten widok odzywa się ze śmiechem do synka: Karolku, nie wolno... 

MM dostałaby furii, ale MS zmełł przekleństwo i pojechał dalej, nagradzając Banshee za szybki powrót do równowagi.

To jest oczywiście sytuacja jednostkowa. Ale jednocześnie to sytuacja jedna z wielu! Każdy psiarz z pewnością spotkał się z czymś podobnym. Trudno winić dziecko, za to opieprz należy się rodzicom, którzy nie przewidują, nie myślą albo mają to głęboko, co ich kochany Karolek robi. 

Druga kwestia, to fakt, że Karolek nie wie jak postępować wobec obcego psa. Albo też kopiuje zachowanie rodziców, które pływa sobie swobodnie niczym rejsowy statek między portami o nazwach: strach, agresja, przesadna ufność. Więc znów stereotypy: pies jest zły, groźny, śmierdzi, trzeba odpędzić. Albo piesek nic ci nie zrobi, pogłaszcz, przytul, poklep po główce. Brakuje zdrowego rozsądku i wiedzy, jak z psem się obchodzić. Brak tej wiedzy, to jest właściwie skandal w kraju, w którym statystycznie psów jest tyle ilu obywateli, a może i więcej. To jest skandal (i powtarzamy to za Zofią Mrzewińską), że nie ma programów zajęć z psami w szkołach, bo chyba w szkole tylko nadzieja, wszak rodzice tej wiedzy nie posiadają. Można liczyć jedynie na stowarzyszenia, fundacje, profesjonalistów, którzy poświęcają swój czas i ze swoimi psami niosą ten kaganek oświaty do... dziwnie to brzmi, ale niosą ten kaganek oświaty do szkół. 

Autor: Benjamin G. Levy, Źródło: http://www.flickr.com
Byłoby idealnie, gdyby te działania odniosły pokoleniowy skutek. Bo chyba tylko po zmianie pokoleniowej, kiedy dzisiejsze przedszkolaki poślą swoje dzieci do przedszkola, w podejściu do psów dzielących z nami przestrzeń, będzie królował zdrowy rozsądek i podstawowa wiedza. 

Pamiętaj więc:
  • Nie strasz dziecka psem, ale nie traktuj też jak niegroźną zabawkę. 
  • Oswajaj dziecko z psami spotykanymi na spacerze, ale ZAWSZE pytaj właściciela, czy możesz podejść i pogłaskać. 
Przyda się też wiedza z dziedziny jak kontakt z czworonogiem powinien wyglądać. 
  • Nie rób gwałtownych ruchów.
  • Nie stawaj na przeciwko a raczej lekko z boku.
  • Nie nachylaj się nad psem lecz przykucnij.
  • Nie klep go po głowie, nie dotykaj łap, nie łap za ogon, nie kładź ręki na plecy. Zamiast tego, pogłaszcz po łopatce i z boku po żebrach. 
  • Gdy zobaczysz, że pies ziewa, oblizuje się, odwraca od ciebie głowę, przestań dotykać, bo jemu to się nie podoba.
  • Podziękuj właścicielowi za cierpliwość i dobre chęci :)

Źródło: http://www.lifewithlulu.com
Te proste zasady pomogą Twojemu dziecku uniknąć przykrych, niebezpiecznych kontaktów z psami. W interesie nas wszystkich jest aby nie dochodziło do pogryzień (prawdopodobnie w większości sprowokowanych).

Jeśli macie w głowie jakieś dodatkowe przykazania, podobne historie - piszcie w komentarzach.

4 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że prowadząc zajęcia w przedszkolu na temat bezpiecznych zachowań wobec psa zaskoczyła mnie wiedza kilku 6 latków, która przewyższała wiedzę przeciętnego Kowalskiego:) co nie ukrywam było bardzo miłe i jak się okazywało dzieci te posiadały zwierzęta w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie. Cała nadzieja w dzisiejszych przedszkolakach :-)

      Usuń
  2. Widzisz Michalina Szkoła uczy jednak nie zawsze tego, co trzeba. Ważniejsza jest Religia dwie godziny wiadomo teoria teoria … tego dzieci muszą się uczyć bardzo ważny przedmiot. Jednak nasza Oświata nijak ma się do życia codziennego, gdzie dziecko powinno znać podstawowe reguły i zasady zachowania się wobec np: psa. Dlatego jestem za tym, aby szkoła chociaż na własną rękę organizowała spotkania z takimi osobami jak TY.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raz, słownie raz, mama małego dzieciaka zapytała mnie, czy jej synek może pogłaskac mojego psa. A potem podziękowała za ta możliwość. Do dziś jestem w szoku, że jednak można tak się zachować. 8-) Najbardziej smuci mnei obraz dzieciaka, który na widok mojego psa (a nei jest to grozna bestia - 3 letni terier walijski wygladający troche jak pluszak) otwiera oczy z przerażenia i ucieka. Rzadko loedy, dziecko jest uszcześliwione, że widzi czworonoga. smutne

    OdpowiedzUsuń