Szukaj na tym blogu

19 listopada 2012

Co ja pacze?

Co "znikające dzieci" mają wspólnego z psotami psów spuszczonych z oka, dlaczego Neandertalczycy zginęli w mrokach historii oraz o czym mówi "prawo golonki"? Kolejna odsłona cyklu o psiej świadomości. Tym razem empatia.

Źródło: http://latimes.com

Jedną z tysiąca najfajniejszych zabaw jest dla mojej siostrzenicy zabawa w chowanego. Jej zapowiedź zawsze wywołuje euforię. Magiczne słowo "szukam" jest jak rzucenie czaru "znikającego" rozwrzeszczane dzeciaki. Niestety, w przypadku mojej siostrzenicy, czar nie działał tak jak powinien do mniej więcej czwartego roku życia. Nie działał, ponieważ po propozycji zabawy dziecko zamiast się chować, zamykało oczy, ewentualnie zakrywało je dłońmi, i tak pełne napięcia oczekiwało na odnalezienie...

Nieocenieni naukowcy oczywiście zadali sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje, że dzieci, mniej więcej do czwartego roku życia, często chowają się w widocznych miejscach? Odpowiedź brzmiała: ponieważ nie rozumieją, że świat odbierany przez innych nie musi wyglądać tak samo jak świat dziecka. Różnica w widzeniu świata polega w tym przypadku na braku umiejętności wczucia się w skórę innego człowieka i wyobrażeniu sobie, co on może w tej chwili widzieć, czuć itd. Naukowcy ocenili, że taka umiejętność wykształca się około czwartego roku życia i wtedy zabawa w chowanego zaczyna mieć sens, bo dziecko rozumie, że samo zakrycie oczu i zniknięcie świata nie spowoduje jeszcze jego zniknięcia.

A psy? Nie słyszałem, żeby ktoś się ze swoim pupilem bawił w chowanego (choć Banshee potrafi stać się niewidoczna, kiedy tego chce), ale są inne dowody na to, że psy potrafią zdobyć się na pewnego rodzaju empatię i zrozumieć nasz, ludzki punkt widzenia. Osobiście słyszałem wiele opowieści o tym, jak psy zmieniały swoje zachowanie w zależności od tego, czy miały świadomość, że ich właściciele nie widzą, co one wyprawiają. Tolek, pies mojej mamy, uwielbia zabawy w  ogródku skalnym, przy czym w jej obecności nigdy go nie demoluje. Wystarczy jednak, że uwaga mamy zostanie pochłonięta np. przez rozmowę z sąsiadką i Tolek zniknie jej z oczu, a rośliny ze skalniaka wypryskują z ziemi w towarzystwie fontann piasku.

Świadomość tego, na co patrzy człowiek mogła być kluczową przewagą, która pomogła psom wejść pod nasze strzechy. Twierdzi tak antropolożka Pat Shipman, która wysunęła teorię mówiącą, że Homo Sapiens zepchnął z areny dziejów Neandertalczyków między innymi dzięki świetnej komunikacji wzrokowej z psami, która umożliwiła bardziej efektywne polowanie. Psy nauczyły się odczytywać nasze zamiary na podstawie kierunku, w którym kierujemy wzrok, co widać bardzo wyraźnie, ponieważ ludzkie oko jest unikalne z uwagi na dużą powierzchnię białka i małą, kontrastującą tęczówkę. Nawet z dużej odległości pies może łatwo ustalić na co patrzymy. Właściwie każde zwierzę może łatwo ocenić na co akurat kierujemy wzrok, ale tylko pies potrafi wyciągnąć wnioski i na ich podstawie podjąć działanie: albo pomoże nam w polowaniu, albo przekopie rabatę z kwiatami.

Psia świadomość, dotycząca postrzegania świata przez innych, była jeszcze wielokrotnie badana (m.in. przez Josepa Calla). Doświadczenia potwierdziły prawo, o którym wie każdy właściciel psa: ryzyko zniknięcia smakowitej golonki maleje proporcjonalne do ilości ludzkich par oczu na nią spoglądających.

Źródło: http://latimes.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz