Czy nie
macie czasami wrażenia, że Wasz pies jest w stanie perfidnie knuć, żeby uzyskać
jakieś korzyści? Jeśli tak, to prawdopodobnie macie do tego mocne podstawy. Dzisiejszy
odcinek cyklu o psich myślach i świadomości traktuje o tym, czy psy nas
bezczelnie oszukują i czy mają z tego frajdę?
![]() | |||||
Paul Casey mógł tylko bezradnie patrzeć, jak perfidny intruz bezczelnie kradnie jego piłkę i daje dyla w pobliskie krzaki. Źródło: http://heavy.com |
No dobrze,
to jak nas psy rolują? Naukowcy przyjrzeli się także i temu zagadnieniu. Robert
Mitchell i Nicholas Thompson przeanalizowali zabawy między psami a ludźmi
klatka po klatce, szukając podobnych wzorów zachowania. Wyodrębnili dwa
najczęściej pojawiające się typy oszustw ze strony człowieka: „było, niema”
oraz „zmylenie kierunku”. Pierwsze polega na pokazaniu przedmiotu i schowaniu
go, bądź zamarkowaniu wyrzucenia przedmiotu i ukryciu go za plecami. Drugie
najczęściej polega na zamarkowaniu rzutu w jedną stronę i faktycznym rzucie w
inne miejsce. Pewnie się domyślacie, że psy stosowały identyczne strategie.
Pierwsza polegała na położeniu zabawki przed człowiekiem i zaproszeniu do
zabawy. W chwili, gdy osoba pochylała się aby wziąć zabawkę, pies porywał ją w
ostatniej chwili i uciekał na pewną odległość. „Zmiana kierunku” wiązała się
biegiem wprost na człowieka i odskoczeniem w ostatniej chwili. Takie strategie są
często obserwowane również w zabawach między samymi psami – wystarczy udać się
w miejsce, gdzie swobodnie biegają,
Pewnie, że
te wzory zachowania nie świadczą jeszcze, że nasz pies jest geniuszem zbrodni.
Istnieją jednak zeznania właścicieli, które opisują niezwykłe i skomplikowanie machlojki
ich milusińskich. Moim ulubionym przykładem jest opowieść Stanleya Corena,
który opisuje jak jego suczka Tessa z zimną krwią ukradła przysmak drugiego psa
– Bishopa. Psy Stanleya zawsze o określonej porze dostawały swoje przysmaki –
świńskie uszy. Ten dzień zapowiadał się podobnie, ale spokojny rytuał zakłócił przyjazd
na posesję samochodu, który przykuł uwagę Bishopa na tyle, że ten porzucił ucho
i udał się sprawdzić sytuację. Tessa w tym czasie poszła po zostawione ucho, wróciła
z nim na swoje miejsce i położyła się na przysmaku. Bishop po powrocie szukał pozostawionego
specjału, ale oczywiście go nie znalazł, a gdy po pewnym czasie dał za wygraną
i pobiegł zająć się swoimi sprawami, Tessa zachwycona wydobyła ukradzione ucho
i pożarła ze smakiem.
Problem z
takimi historiami jest taki, że pojawiają się spontanicznie i nie można ich
wywołać eksperymentami – a przynajmniej nikomu się jeszcze nie udało. Nie zmienia
to faktu, że z dnia na dzień rośnie liczba wystrychniętych na dudka właścicieli
i uradowanych tym faktem najlepszych przyjaciół człowieka.
Kiedy bywacie na psim parku, bo widzę zdjęcie? :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać Wasze wpisy.. ale nie wiem czy to że pies porywa zabawkę przed właścicielem jest formą oszustwa - na pewno pies nas prowokuje i chce zobaczyć, czy podejdziemy (wręcz tego oczekuje).. a podchodząc uczymy go jedynie porywania zabawki gdy nasza ręka wyciąga się w jej kierunku - co potem przeniesie się np. na 100zł, które sobie psiak znajdzie, no i jest problem ;)
Ooo jak stówkę ukradnie, to rzeczywiście jest problem :)
UsuńMasz rację, że porywanie zabawki jest prowokacją - w końcu właściciel jest prowokowany do pogonienia za psem (jak nie pogoni, to zabawa do kitu). I oczywiście błędem jest gonienie psa z aportem (chyba że nie chcemy, żeby pies umiał aportować). Ale spójrz, prowokacja nie wyklucza oszustwa, a nawet sama w sobie oszustwo zakłada. Jak się człowiek nie nabierze na działanie psa (chodź tu i weź tę piłeczkę) to prowokacja będzie nieudana. Oczywiście nie jest to oszustwo najwyższych lotów :)
A w psim parku bywamy nieregularnie w niedziele :)
Ja jestem co tydzień i Was jeszcze nie spotkałam :P
OdpowiedzUsuńNo, pod jako takie oszustwo to podchodzi, ale to tak samo jak dzieci bawią się na placu zabaw - prowokują do ganiania nawzajem, ale oszustwo to dla mnie po prostu trochę zbyt mocne słowo na takie zachowanie ;) więc to niby tylko kwestia słownictwa, ale należy uważać, żeby każdy odebrał użycie takiego a nie innego wyrazu tak, jak chcemy ;)
Tak przy okazji, ja też powoli zaczynam swoją działalność jako treser ;)
Tak to już jest ze słowami, że często noszą w sobie szerokie spektrum intensywności znaczeń. Możesz z nimi kombinować i na przykład stosować synonimy, żeby podkreślić małą szkodliwość tego, co opisują. Wtedy oszustwo stanie się np. szachrajstwem, kłamstwo - niedopowiedzeniem. Tyle, że synonim nie zmienia istoty słowa, dlatego oszustwo będzie zawsze związane z wprowadzeniem w błąd.
OdpowiedzUsuńA na marginesie: prowokacje też bywają różne. Czym innym jest prowokowanie np. do tego, żeby ktoś dał mi w zęby, a czym innym prowokacja dziennikarska.
No i na koniec: język polski jest bogaty i nie na darmo w słowniku jeden wyraz potrafi mieć dużo znaczeń uzależnionych od kontekstu.
Ps. Dużo radości z wykonywania tego zawodu życzymy :)