Szukaj na tym blogu

12 listopada 2012

Świadomy niewidocznego / niewywąchanego

Nie wiem czy pamiętacie jak pies Pluto zakopywał tony pięknych, białych kości na swoim podwórku? Miewał później problemy z ich odnalezieniem, ale nie ustawał w ich poszukiwaniach, bo przecież gdzieś tam one są... 

Źródło: http://www.disneyfilmproject.com


Jean Piaget nazywa to „świadomością permanentnego istnienia obiektów” i nie wydaje się być ona czymś niezwykłym, a już w szczególności przedmiotem naukowych dysput. A jednak. Kwestii istnienia, lub też dla kontrastu - nieistnienia, poświęcone są całe tomy rozpraw, którymi jednak absolutnie nie będę się tu zajmował. Na potrzeby niniejszego posta wystarczy stwierdzenie, że świadomość istnienia najprościej wyraża się w takiej oto refleksji: wiem, że nasza suczka, Banshee, leży właśnie (całkiem prawdopodobne, że kołami do góry) na kanapie w salonie, choć ja siedzę teraz w innym pokoju i pocę się nad niniejszym artykułem. Nie widzę jej, więc nie rejestruje zmysłami, ale mam świadomość… Ha! No właśnie, świadomość. Pytanie, które warto tutaj postawić brzmi: Czy Banshee jest świadoma tego, że ja przebywam w innym pokoju? Dla mnie odpowiedź jest prosta. Oczywiście, że tak. Świadczą o tym moje doświadczenia oraz opowieści innych właścicieli o ich psach – idealnie grzecznych towarzyszach oraz tych samych psach – chuliganach pierwszej kategorii. W opowieściach tym, co wyzwalało zmianę z Mr Jekylla na Mr Hyde’a była nieobecność właścicieli. Gdy pies miał świadomość, że opiekunowie są w domu, nie rzucał się nawet na pieczeń stojącą na stoliku kawowym, co oczywiście robił z premedytacją, gdy właścicieli nie było. Prawda, że każdy szkoleniowiec powie, iż pies nie miał zgeneralizowanych zasad, że nie wolno tego i owego nie tylko, gdy obecny jest właściciel, ale w ogóle tego robić nie wolno. Ci sami szkoleniowcy zgodzą się ze mną na pewno, że jest to wynik wychowania czworonoga, a wychowanie w pewnym sensie tłumi naturalne odruchy. Z drugiej strony dyskutować można nad tym, czy nasz wniosek o przejawach świadomości u psów nie jest zbyt szybki. Naukowcy obmyślili eksperyment (a jakże!), którego rezultat ma diagnozować świadomość permanentnego istnienia obiektów. Poddane niemu były małe dzieci i... psy, stąd wiadomo, że świadomość ta nie jest wrodzona, a wykształca się w trakcie rozwoju dziecka... i psa oczywiście. Eksperyment jest bardzo prosty i każdy może go przeprowadzić. Na początek sadzamy nasz obiekt i pokazujemy mu jakiś przedmiot, aby skupił na nim uwagę. Następnie wsadzamy przedmiot do pudełka i udajemy się z nim za jakąś przegrodę bądź zasłonę, za którą szybko wyjmiemy przedmiot. Następnie z pustym pudełkiem wracamy do naszego obiektu i badamy jego reakcję. Dzieci do drugiego roku życia nie radzą sobie z tym problemem i najczęściej reagują zdziwieniem lub płaczem. Psy powyżej jednego roku życia radzą sobie bardzo dobrze (nawet jeśli skomplikujemy test) i szybko pędzą za kotarę. Eksperyment jest kontrowersyjny dlatego, że zakłada postrzeganie świata w podobny sposób, za pomocą podobnych zmysłów. Tymczasem psy, w odróżnieniu od naczelnych, świat rejestrują bardziej węchem niż wzrokiem. Być może w trakcie eksperymentu psy "oszukują" i pędzą za kotarę, bo tam prowadzi ścieżka zapachu.

Istnieje, według mnie, dużo lepszy eksperyment naturalnie świadczący o wykształconej u psów świadomości permanentnego istnienia obiektów. Dowodem jest praca psów ratowników. Jeśli ktoś kiedykolwiek widział pracę psa na śladzie, być może zarejestrował, że pies nie pędzi jak po sznurku w obranym kierunku, ale często kluczy, schodzi ze ścieżki by po chwili na nią wrócić. Dzieje się tak ponieważ cząsteczki zapachu mogą na jednym odcinku tworzyć ślad mocny, aby już za kilka metrów urwać się niespodziewanie. Gdyby pies nie miał świadomości, że jednak na końcu śladu jest cel poszukiwań prawdopodobnie w momencie urwania ścieżki, odmówiłby dalszej współpracy. Na szczęście tak nie jest, co pozwala trenować nowe pokolenia psich bohaterów.

W kolejnym odcinku przedstawię dowody na to, że psy nie tylko mają świadomość istnienia innych, ale także są zdolne do pewnego rodzaju empatii i nie zawahają się wykorzystać jej przeciwko nam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz